O PARKOWSKIEJ LSO
Msze, nabożeństwa, kolędowanie, rekolekcje, wyjazdy. To tylko niektóre z naszych działań do zorganizowania i zrealizowania. „Żniwo wprawdzie wielkie, lecz robotników mało”, ten powszechnie używany cytat w akcjach powołaniowych pasuje także do służby ołtarza, bo przecież przebywanie tak blisko Boga przeistoczonego w chleb i wino to także powołanie. Właśnie w takiej tematyce chcemy przedstawić Tobie naszą grupę.
Służba w świątyni to tradycja mająca swoje korzenie już w starotestamentalnym narodzie izraelskim, takie wyzwanie mogli podejmować jedynie potomkowie Lewiego. Zapytasz jak to się ma do dzisiejszych czasów? Odpowiemy: nijak, bo przecież każdy, bez względu na pochodzenie może wstąpić w nasze kręgi. Są u nas tacy, którzy przez rówieśników od zawsze byli nazywani „świętymi” oraz tacy, którzy „świętymi” dopiero starają się być.
Wielu z nas mówi, że otoczenie wciąż odradzało mu przystąpić do Służby Ołtarza. Dlaczego? – bo jesteś leniwy, nawet w niedziele nie chce Ci się iść do kościoła, nie potrafisz pracować w grupie. To chyba najbardziej mylne określenia, ponieważ zazwyczaj bywa, że jesteśmy wielkimi indywidualnościami. Forma naszej służby na to pozwala, gdyż każdy ma przydzieloną konkretną funkcję, której wypełnienie łączy się z odpowiedzialnością wyłącznie do spełnienia tego zadania. Posiadamy różne zdolności, niektóre już znamy i „szlifujemy”, inne czekają na odkrycie i „obróbkę”. Przychodzą tu także chłopcy, którym się po prostu nudzi w domu i twierdzą, że nie mają nam nic szczególnego do zaoferowania. Ku ich zdziwieniu, wraz z ks. Proboszczem, nagle znajdujemy sporo umiejętności, które pozwalają godnie reprezentować ministranckie zastępy. Dobrze znamy zasadę „człowiek uczy się przez całe życie” i jeśli któryś z nas na jakimś polu doszedł do perfekcji, okazuje się, że warto popracować nad czymś innym. Muszę przyznać, że szczególny problem stanowi mentalność. Ćwiczymy pokorę, odpowiedzialność, pracowitość i staranność. Nikt nie pozostaje sam ze swoim kłopotem, pomagają nam w tym osobiste rozmowy z Ks. Proboszczem, który chętnie służy doświadczeniem, radą, a także, w razie konieczności, działaniem. Wsparcia duchowego doznajemy również na wyjazdach z Księżmi Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Poprzez radość z modlitwy, wspinaczek górskich, jazdy na nartach zapominamy o codziennych przeciwnościach i przeżywamy Komunię z Bogiem.
Reasumując – jeśli jesteś mężczyzną, a w zbiorze Twoich cech charakteru jest miejsce na odpowiedzialność i cierpliwość to bez wątpienia masz zadatki na dobrego ministranta lub lektora. A jeśli masz wątpliwości, twierdzisz, że nie nadajesz się do tego rodzaju służby, zapamiętaj: czego nie możesz objąć rozumem, spróbuj objąć wiarą.
ZAWSZE warto próbować.